W Bangkoku byłam krótko, zdecydowanie za krótko. Na szczęście nic straconego, bo – mam nadzieję – będę tam jeszcze nie raz. O mieście, o którym pisano już wiele razy, o wiele piękniej, ciekawiej, dynamicznej, nie napiszę nic odkrywczego. Bangkok był naszym miastem wypadowym, zresztą pewnie jak dla większości osób, byliśmy tam kilka razy, lecz ani razu tak długo, by zwiedzić i poczuć miasto tak jak trzeba. Zostawię więc ten wpis z kilkoma obrazkami, a nad Bangkokiem jeszcze zdążę się rozpłynąć nie raz.
